W sobotę 27 sierpnia br. odbyła się XVI edycja Marszu Śledzia, czyli przemarszu przez Rybitwią Mieliznę (inaczej Ryf Mew) z Kuźnicy do Rewy przez 100 uczestników marszu, czyli tzw. „śledzi”. Organizatorzy przekonują iż jednym z głównych celów tego wydarzenia jest cyt. ,,…zaznajomić uczestników marszu z taką wyjątkową ciekawostką przyrodniczo-turystyczną naszego regionu jaką jest Rybitwia Mielizna” .Uzasadnieniem dla organizacji tego wydarzenia jest rzekomo chęć zwiększenia świadomości istnienia tej „perły przyrody”, jaką jest mielizna między Kuźnicą na Półwyspie Helskim a Rewą, co ma w efekcie prowadzić do jej poszanowania z jednoczesnym podniesieniem walorów turystycznych naszego regionu. Brzmi to tak, jakby bez Marszu Śledzia Ryf Mew miał przestać istnieć. Na stronie Marszu Śledzia czytamy, że wbrew obiegowej opinii bardzo ważny jest aspekt ekologiczny. Przez wiele lat patronat honorowy nad imprezą obejmował Urząd Morski w Gdyni, Wójt Gminy Kosakowo, Burmistrz Jastarni, w tym roku również wojewoda pomorski Dariusz Drelich.

Na pewno można polemizować na temat ekologicznego lub też pro-przyrodniczego charakteru tego wydarzenia i piszemy to z całą świadomością tego, że „ekologia” to w dzisiejszych czasach bardzo zużyte słowo. Zamiast promowania odpowiedniego zachowania w naturalnym siedlisku dzikich ptaków, a także coraz częściej fok (maksymalnie na Ryfie Mew obserwowano 13 fok szarych w dniu 4 lutego 2015r.-SMIOUG dane niepubl.), są niestety osoby które negują się prawo chronionych fok do niezakłóconego bytowania w tamtym miejscu. Samo wydarzenie zamiast promować pro-przyrodniczą postawę jest rozszerzaniem antropopresji na obszary, w których ludzka ingerencja powinna być ograniczona do minimum. Być może jest to jakaś nowa odsłona „ochrony przyrody przez jej eksploatację”.

Przed samym marszem, tradycyjnie już podczas rejsu od Głębinki w stronę końca południowej części Ryfu przeprowadziliśmy liczenie ptaków na Ryfie Mew. Jednostka Stacji Morskiej przepływała wzdłuż zewnętrznego krańca Ryfu w odległości 300 m, tak aby uniknąć płoszenia ptaków i zachować odpowiednią odległość od zatopionych nieopodal wraków. Łącznie przed rozpoczęciem „imprezy” na Ryfie odnotowano 5918 ptaków należących do 22 gatunków! (patrz Tabela 1).

Tabela 1. Gatunki stwierdzone na Rybitwiej Mieliźnie 27 sierpnia 2016 r. i ich liczebność

Należy zaznaczyć, że liczebności siewkowców najprawdopodobniej zostały zaniżone. Wynika to z faktu, że ptaki obserwowano z odległości 300m przy pomocy lornetki o 10-krotnym powiększeniu część ptaków siewkowych przebywających miedzy stadem kormoranów i mew mogła zostać przeoczona. Drugą kwestią jest fakt, że przy wietrze północnym (taki był stwierdzony tego dnia), część ptaków będzie bytować po drugiej stronie ryfu od wewnętrznej części Zatoki Puckiej, tym samym pozostając niewidocznymi dla obserwatora.

W czasie samego marszu na ryfie naliczono 24 jednostki pływające, które przybiły do brzegu lub zatrzymały się w jego pobliżu i 11 kitesurferów. Część ptaków z północnej części ryfu została już spłoszona nim marsz się rozpoczął około godz. 11, a to za sprawą szkółek kitesurfingu, które rozpoczęły szkolenia znacznie wcześniej, dodatkowo z różnych kierunków nadciągnęły jachty. Ptaki po spłoszeniu przenosiły się w inne miejsca ryfu, jednak w trakcie trwania samego marszu zostały definitywnie eksmitowane, w szczególności w momencie, kiedy marsz zatrzymał się mniej więcej w połowie drogi na posiłek i postój regeneracyjny trwający około 1,5 h.

Ryf Mew odgrywa duże znaczenie dla ptaków przede wszystkim w okresie migracji jesiennej (lipiec- październik), jako miejsce przystankowe dogodne do odpoczynku i żerowania. Głównym problemem ochroniarskim Ryfu Mew jest kwestia płoszenia, które w wypadku dużego natężenia będzie powodowało opuszczenie siedliska przez ptaki. Okres przelotu w rejonie Zatoki Gdańskiej wielu gatunków siewkowców (dalekodystansowych migrantów) lęgnących się w syberyjskiej tundrze, takich jak biegus zmienny, biegus rdzawy, biegus krzywodzioby, szlamnik itd. zbiega się w czasie z intensyfikacją ruchu turystycznego w rejonie Półwyspu Helskiego i Zatoki Puckiej. Wówczas na Ryfie lub w jego pobliżu pojawiają się jachty, motorówki, skutery i różne formy surfingu, których użytkownicy często decydują się na penetrację tego miejsca, płosząc tym samym ptaki. W ostatnich latach obserwuje się intensyfikację tego zjawiska, co ma bezpośrednie przełożenie na zmniejszenie liczebności ptaków siewkowych obserwowanych w rejonie Zatoki Puckiej i nie dotyczy to tylko Ryfu Mew.

Według zaleceń projektu planów ochrony PLB Zatoka Pucka przekazanych przez Urząd Morski w Gdyni do Ministra Środowiska, aby zminimalizować efekt płoszenia należałoby wprowadzić ograniczenia przestrzenne i czasowe wstępu na Ryf (więcej). Plan zakłada min.:

  • wyznaczenie obszaru do ochrony ptaków na Rybitwiej Mieliźnie;
  • ustalenie możliwości całorocznego wstępu, w tym organizowania imprez i szkółek różnych form surfingu (windsurfingu i kitesurfingu itp.) wyłącznie na północnej i południowej części Rybitwiej Mielizny, poza obszarem wyznaczonym do ochrony ptaków (i fok);
  • dopuszczenie wstępu na całą Rybitwią Mieliznę w okresie od 1 listopada do 31 grudnia oraz w czerwcu za zgodą Dyrektora Urzędu Morskiego oraz właściwego organu ochrony przyrody;
  • monitoring (wideo) Rybitwiej Mielizny pod kątem przestrzegania zakazów.

Czas pokaże, na ile założenia planu ochrony doczekają się implementacji. Na razie wygląda na to, że w najbliższej przyszłości przy propagowaniu walorów turystycznych tego miejsca przez np. Marsz Śledzia, będzie można obserwować intensyfikację aktywności związanej ze sportami wodnymi, a co za tym idzie spadek walorów przyrodniczych tego miejsca.

 

Oprac. Mikołaj Koss

 

Tags: