W sobotę 26 maja otrzymaliśmy zgłoszenie telefoniczne i emailowe o martwej foce dryfującej w wodzie w okolicach Gdyni Oksywia. Nieco późniejsze doniesienia mówiły już o dwóch martwych, zaplątanych w sieci fokach, wyrzuconych obok siebie na brzeg. Obserwacje martwych zwierząt zaplątanych w rybackie sieci były na naszym wybrzeżu odnotowywane niejednokrotnie [kliknij link], ale znalezienie pary martwych fok zgłoszono nam po raz pierwszy. Na miejscu, gdzie był już wolontariusz Błękitnego Patrolu WWF, okazało się, że zgłoszenie dotyczy dwóch młodziutkich, urodzonych zaledwie ok. 2 miesięcy temu, fok szarych. Natychmiast jasne się też stało, dlaczego morze wyrzuciło obie blisko siebie – ich ciała związane były ze sobą grubą liną, na której końcu uwiązano sporą cegłę. Każda z foczek miała na brzuchu głęboką ranę ciętą, wykonaną niewątpliwie ostrym narzędziem. Zarówno związanie zwierząt, jak i rozcięcie ich powłok brzusznych, zostały bez wątpliwości wykonane ręką człowieka – zwyrodnialca.
Nie ma pewności, co do tego w jaki sposób zginęły obie foki. Czy padły one ofiarą przypadkowego zdarzenia, np. przyłowu w sieciach rybackich i okaleczono je pośmiertnie w celu ukrycia zwłok, czy ich śmierć była wynikiem bezpośredniego i świadomego działania człowieka, ze szczególnym okrucieństwem? Mamy nadzieję, że podjęte badania pośmiertne pozwolą uzyskać odpowiedź na te pytania.
W tym roku odnotowano także kilka obserwacji foczych szczeniąt o bardzo szczególnych urazach głowy i szczęki, będących niewątpliwie śladem kontaktu z człowiekiem. Na rehabilitację trafiło do nas 6 takich szczeniąt, zaledwie kilkudniowych (!), z których dotychczas jednej nie udało się uratować, a pozostałe jeszcze walczą o życie. Ze względu na uzasadnione podejrzenie przestępstwa, jakim jest zabicie zwierzęcia znajdującego się pod ochroną, także w tym przypadku została powiadomiona policja. Postępowanie w tej sprawie wszczęła Komenda Policji w Juracie.
Niestety, przypadki zabicia lub zbezczeszczenia zwłok foki nie są odosobnione. W ubiegłych latach znajdowano na brzegu foki, które nosiły na sobie ślady ludzkiej ingerencji, o czym pisaliśmy w roku 2010 i 2014. Jeden z tegorocznych przypadków dotyczył znalezionej w kwietniu w Kuźnicy martwej foki szarej, której zadano cios w głowę i głęboko rozcięto brzuch. Foka miała niespełna 2 tygodnie, pokryta była jeszcze niemowlęcym białym futerkiem.
Mamy do czynienia z okrucieństwem, które, zadawane każdej żywej istocie, powinno być surowo karane samo w sobie, ale trzeba też wiedzieć, że jeśli ktoś dopuszcza się działań na szkodę gatunków chronionych, w tym fok, podlega egzekucji prawnej związanej z naruszeniem przepisów Ustawy o ochronie przyrody (Dz.U. 2004 Nr 92 poz. 880) oraz Ustawy o ochronie zwierząt (Dz.U. 1997 Nr 111 poz. 724).
SMIOUG