W sobotę 28 lipca już po raz czternasty obchodzono w Helu Dzień Ryby. Zarówno dla mieszkańców jak i licznego grona przyjezdnych była to wspaniała okazja, aby za pośrednictwem prelekcji, gier, zabaw i konkursów poznać tajniki życia bałtyckiej ichtiofauny i wpływ na zależnie odeń organizmy, w tym także człowieka, niekiedy od pokoleń nierozerwalnie związanego z morzem i rybami.
Wpisujące się już w tradycję sezonu letniego w Helu, wydarzenie organizowane jest przez Stację Morską im. Profesora Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego wspólnie z władzami miasta, przy wsparciu organizacji pozarządowych oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
Dzień Ryby w Helu ma przypominać społeczeństwu o roli ryb w ekosystemie Bałtyku, zwracać uwagę na potrzeby gatunków chronionych i ich siedlisk oraz uświadamiać konieczność stosowania przyjaznych środowisku metod pozyskiwania ryb komercyjnych. Przedstawiana jest także rola wpływających do morza rzek, decydujących o losie Bałtyku i jego mieszkańców. Jest to również okazja do przedstawienia tych, którzy bez ryb żyć nie mogą: morskich ssaków, ptaków oraz pracy lokalnych rybaków od pokoleń związanych z morzem.
Dzięki działaniom promocyjnym, zaangażowaniu partnerów z różnych części kraju oraz uczestnikom, czyli turystom z niemal każdego zakątka Polski, zainteresowanie Dniem Ryby w Helu ma zasięg ogólnokrajowy. Okazuje się także, że coraz więcej osób przybywa tu specjalnie, aby uczestniczyć w tym wydarzeniu.
W tym roku organizatorzy postanowili wzbogacić tematykę Dnia Ryby, czyniąc gatunkami przewodnimi ryby nieznane lub znane tylko nielicznym. Zwracano więc uwagę na te, które nigdy nie goszczą na talerzach w nadmorskich restauracjach, żyją głębiej lub ze względu na swoje rozmiary czy kamuflaż pozostają niezauważone, mimo że przebywają nieopodal osób zażywających latem morskich kąpieli.
Poza naukowcami, ryby te są widują niekiedy rybacy (którzy okazjonalnie odnotowują je w swoich połowach) i płetwonurkowie, dokonujący podwodnych obserwacji. Ze względu na ciekawy tryb życia i fakt, iż niektóre z nich objęte są ochroną, gatunki te zasługują także na uwagę społeczeństwa. O tajemniczych i skrywanych w morskiej toni rybach (choć nie tylko) opowiadali organizatorzy i partnerzy sobotniego Dnia Ryby w Helu.
Goście dedykowanego rybom stoiska Stacji Morskiej IO UG w Helu mogli spotkać się oko w oko z mieszkańcami płytkiej strefy Bałtyku. W akwarium urządzonym na podobieństwo dna Zatoki Puckiej można było podglądać m.in. okonie, które mimo swej słodkowodnej natury doskonale czują się w przybrzeżnych wodach naszego morza. Uważni obserwatorzy mogli dostrzec na piaszczystym dnie potrafiące zmienić barwę stornie – potocznie zwane flądrami i znane głównie z … talerzy. Towarzyszył im, co rusz ukrywający się w piasku, węgorz, nie bez powodu, ponieważ tej popularnej niegdyś rybie grozi wyginięcie. Pływające nad dnem węgorzyce, wbrew swej nazwie, nie są spokrewnione z węgorzami, a tylko nieco przypominają je wydłużonym kształtem ciała. Mają także nietypową dla większości gatunków barwę szkieletu – ich kości są zielone, dzięki zawartej w nich substancji, biliwerdynie. Węgorzyce, łamiąc zasady obowiązujące inne ryby w Bałtyku, nie składają ikry, lecz w środku zimy wydają na świat swoje zdolne do samodzielnego życia potomstwo. Są uznawane także za tzw. bioindykator, czyli ważny wskaźnik jakości bałtyckich wód.
Mieszkańcami ekspozycyjnego akwarium były także iglicznie i wężynki, spokrewnione ze znanymi z wód tropikalnych pławikonikami. Na co dzień zamieszkują one podwodne łąki (wrażliwe, stopniowo powracające siedlisko w Zatoce Puckiej) oraz okolice porośniętych glonami umocnień brzegowych. U obu gatunków to ojcowie zajmują się potomstwem. Samiec igliczni posiada po stronie brzusznej torbę lęgową, gdzie samica składa ikrę. Młode rybki wykluwają się we wnętrzu torby i opuszczają ją, rozpoczynając samodzielne życie. U wężynki ikra przytwierdzona jest do brzucha samca aż do momentu wyklucia się młodych.
Kolejne gatunki niezwykłych ryb jak np.: posiadające umiejętność przytwierdzania się do kamieni „morskie zające” – tasze czy żyjące głębiej niewielkie arktyczne denniki, kolorowe ostropłetwce – w okresie tarła pilnie strzegące ikry w splotach swych ciał, opancerzone lisice, czy drapieżne buczące pod wodą kury diabły oraz pozbawione szczęk, niezwykle rzadkie i chronione minogi morskie, można było obejrzeć wśród prezentowanych okazów z kolekcji helskiej placówki. Ichtiologiczne osobliwości Bałtyku każdy mógł zabrać do domu w formie ulotek oddających ich naturalne kształty i wielkość, wraz z porcją wiedzy umieszczonej na odwrocie kartonowych okazów.
Tradycyjnie podczas Dnia Ryby można było także dowiedzieć się nieco o ssakach morskich, które bez ryb obyć się nie mogą. Zależnościom w relacjach ryby, foki, morświny i ludzie poświęcona była ekspozycja alternatywnych narzędzi połowowych – żaka pontonowego i „klatek dorszowych”, które znacznie ograniczają ryzyko przyłowu ssaków morskich i zabezpieczają złowione ryby przed ich wydobyciem i uszkodzeniem przez foki. Prezentacja nowatorskiego, bezpiecznego dla gatunków chronionych sprzętu połowowego ma na celu zainteresowanie jego wykorzystaniem polskie rybołówstwo. Pozwoliłoby to na pogodzenie konieczności ochrony ssaków morskich i interesów rybaków.
O tym, że ryby są także ważnym składnikiem diety ptaków można było się dowiedzieć w punkcie informacyjnym Stacji Morskiej poświęconym ptasim ichtiofagom. Przedstawiciele Nadmorskiego Parku Krajobrazowego, nawiązując do siedlisk ryb niezwykłych i mało znanych, przedstawili tematykę związaną z podwodną łąką i jej mieszkańcami.
O znaczeniu odpowiedzialnych wyborów konsumenckich w aspekcie ochrony żywych zasobów wykorzystywanych gospodarczo ryb morskich edukowali reprezentanci MSC Polska (Marine Stewardship Council) i producenta żywności FRoSTA. Federacja Zielonych GAJA zwracała uwagę na wpływ działalności człowieka na nadmierną eutrofizację Bałtyku i poruszała kwestie zrównoważonego rybołówstwa oraz turystyki wędkarskiej. Fundacja WWF Polska opowiadała z kolei o monitoringu plaż oraz pomocy bałtyckim ssakom przez wolontariuszy Błękitnego Patrolu WWF.
Ale nie o samych rybach morskich i innych podczas Dnia Ryby opowiadano. Na stoiskach pochodzącego z południa Polski Klubu Gaja można było dowiedzieć się, jak ważna dla jakości bałtyckich wód jest jakość wpływających do niego rzek. Wektorem wiedzy były tutaj, gry, zabawy i konkursy. Pracownicy Zakładu Geologii Morza IO UG opowiadali o prehistorycznych morskich organizmach, przybliżając wiedzę o młodym wiekiem, ale posiadającym bardzo ciekawą historię Bałtyku. W Kinie Morświna (umiejscowionym w hali seminaryjno–konferencyjnej z eksponowanym szkieletem wala butelkonosego wewnątrz) dominowały dokumentalne produkcje poświęcone bałtyckim rybom i ssakom oraz rybołówstwu, a także niezwykle interesujący film pt. „Ginący Świat” nt. skutków rabunkowej eksploatacji morskich ekosystemów. Fundacja Mare przypominała zaś o zagrożeniu dla ekosystemów morskich jakim są zatopione chemikalia, spoczywające we wrakach od czasów II Wojny Światowej.
Wzorem lat ubiegłych w obchody Dnia Ryby włączyli się także helscy rybacy łodziowi i właściciele niektórych restauracji. Rybacy zorganizowali punkt sprzedaży i nauki filetowania lokalnych ryb, a w ofercie restauracji znalazły się dania z bałtyckich gatunków których eksploatacja odbywa się na poziomie bezpiecznym.
Nie zabrakło świetnej zabawy z artystycznym akcentem: aktorskie trio tworzone przez „hrabinę Kur Diabeł” i samców Igliczni i Wężynki ze Stowarzyszenia Kultywator zachęcało do zapoznania się z elementami życia tych właśnie gatunków.
Piknik zakończyła wspólna zabawa zgromadzonych gości i wystawców. Uczestnicy zorganizowanego przez Klub Gaja happeningu BAŁTYK NA TAK, przemaszerowali wzdłuż zatokowej plaży, a finałowy „rzeczny wir” był momentem, który wyzwolił wśród uczestników imprezy wielkie pokłady pozytywnej energii.
Pozostanie mieć nadzieję, że społeczna wola ochrony wód i ich zasobów, która została ukazana podczas tegorocznego Dnia Ryby, znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistych działaniach na rzecz poprawy stanu ekologicznego naszego kraju.
Oprac. Michał Bała i Monika Selin
Fot. Marta Próchniak